Tajemnicze strony zainteresowane

Kiedy ustalaliśmy kontekst zewnętrzny (i wewnętrzny również), bardzo często identyfikowaliśmy konkretne firmy, a nawet osoby. Nierzadko nazywaliśmy je po imieniu, np. PIP, czy WIOŚ. Dopiero w następnym kroku grupowaliśmy takie czy inne jednostki pod wspólnym hasłem (niech to będzie np. jednostki kontrolne). Ale tak po prawdzie w wielu tych przypadkach identyfikowaliśmy bardzo konkretne... STRONY ZAINTERESOWANE.


Tak, tak, wiem, że takim PIP'em czy WIOŚiem to najmniej jesteśmy zainteresowani. Ale rzecz w tym, ze niekoniecznie my musimy być zainteresowani jakąś instytucja, firmą czy sąsiadami (przykładowo takimi, co przez płot mieszkają). Ta druga strona może być nami jeszcze bardziej zainteresowana. A co istotniejsze - może to znacząco wpływać na nasze funkcjonowanie. Aby temat jeszcze bardziej przybliżyć (i daj Boże - wyjaśnić) posłużę się kilkoma przykładami.
Zacznijmy od wspomnianych jednostek kontrolnych. Czy nam się to podoba czy nie są i maja prawo nas odwiedzać. I nie sa to towarzyskie pogaduszki, tylko twarda weryfikacja zgodności z prawem. W przypadku PIP - zakres dotyczy prawa pracy, bhp, które to tematy są opisane przepisami. Dla nas PIP będzie wiec strona zainteresowaną, co wynika z przepisów. Jednocześnie właśnie przepisy będą w tym przypadku oczekiwaniem tej strony (wiem, też znam inspektorów, którzy bardziej wypatrują okazji do wykazania się i wlepienia mandatu, niż do wskazania możliwości poprawy jako takiej).
I jak? Łapiecie? Nie? No to jeszcze jeden przykład. Oto nasz kluczowy dostawca. Na tyle kluczowy, że jak się przewróci to ucierpi nasz biznes. Wniosek narzuca się sam: należy dopieszcza takiego dostawcę. Nawet jeżeli mamy innego w zastępstwie (a o to zawsze warto zadbać, choć czasem jest to bardzo trudne, o ile w ogóle możliwe), to o dobrego dostawcę warto dbać: płacić mu na czas, nie robić smrodu, ani nie obrażać się o byle duperele. Dopieszczony dostawca też będzie się liczyć z dobrym, rzetelnym klientem/odbiorcą. Warto więc zadbać o rozpoznanie jego oczekiwań: może termin płatności, może pomoc w szkoleniach, a może dostawca oczekuje, że to odbiorca wdroży system, który „podniesie" współpracę na nowy poziom? Zawsze coś jest i warto to rozpoznać.
No dobra. Dorzucę jeszcze inny przykład. Oto firma produkcyjna, całkiem sprawnie zarządzana i dobrze prosperująca. Nowy właściciel kupił obiekt (który od dawien dawna stoi, tam gdzie stoi) i nie zawracał sobie głowy faktem, że dookoła firmy są domki jednorodzinne. Do czasu gdy mieszkańcy tych domków (czyli sąsiedzi) nie zaczęli us
Oczywiście zawsze ma prawo pojawić się sakramentalne „A po co to komu?" A po to, aby uniknąć problemów! Czy z punktu widzenia kar, czy regularnych i bezproblemowych dostaw, czy oczekiwań akcjonariuszy czy wielu, wielu innych. Oczywiście mających znaczenia dla prowadzonego biznesu, bo tylko o tym mówimy.

Zobacz także inne artykuły

ul. DZIKIEJ GRUSZY 118
05-090 SŁOMIN

© Norma SZ - All Rights Reserved