Czy teraz jest OK?


Głupkowate pytanie, zadawane przez małolatów, którzy w ten sposób próbują uciec przed odpowiedzialnością za decyzję.
Ale dorośli ani trochę nie są lepsi. Może nie zadają tego pytania w taki sposób, może jest ono bardziej subtelne, czy wręcz wyrafinowane. Ale sprowadza się do tego samego: jak uniknąć odpowiedzialności za decyzje?
U osób, które nie mają ambicji osiągnięcia sukcesu (lub uznających za sukces fakt samego bycia) głupkowate pytania są wpisane w ich funkcjonowanie. Po prostu: może tak być? Jest dobrze? Byle nie myśleć, byle się ode mnie odczepili (najczęściej sformułowane jest to dosadniej).
Ale najbardziej przerażające jest to, że spotykam się z takimi postawami również wśród kadry zarządzającej.
Menadżerowie (różnego szczebla) to też ludzie (choć nie zawsze jest równoznaczne z pojęciem "homo sapiens"). I też zachowują się różnie. I też nie zawsze mają ochotę myśleć. Ale w tym przypadku należy traktować takie zachowania jak faul na podwładnym.
Kierownik, któremu powierzono w ramach obowiązków zarządzanie podwładnymi (bez względu czy jest to jedna osoba płci dowolnej, czy pięć kompanii) MUSI czuć i być odpowiedzialny za swoich ludzi, MUSI podejmować decyzje i je komunikować swoim ludziom. Słowo MUSI jest jak najbardziej właściwe. I jestem zdania, że nie da się go zamienić innym pojęciem, np. MOŻE lub POWINIEN.
Menadżerowie, którzy olewają swoich podwładnych, po prostu ich lekceważą. Kierownicy, którzy nie potrafią samodzielnie podejmować decyzji, komunikować ich i brać za nie odpowiedzialności nie nadają się na kierowników i NIGDY NIE POWINNI BYĆ KIEROWNIKAMI!
Jeżeli ktoś ma wątpliwości - proponuję się zamienić rolami: niech kierownik zostanie na jakiś czas podwładnym i nich dotknie go indolencja, brak zaangażowania, poczucie lekceważenia i braku jakiegokolwiek wsparcia, itd, itd, itp. Ciekawe jak szybko straci chęć do pracy (pomijam efektywność, pasję i wszelkie inne formy zaangażowania) lub współpracy?
I co Kierowniku, czy teraz jest OK? Jeżeli więc nie traktujesz swojej pracy i stanowiska jako przechowalni lub dojnej krowy bez konsekwencji - sam(a), albo przy udziale innych odpuść, poszukaj dla siebie czegoś innego. W przeciwnym wypadku zdeprecjonujesz siebie, swoje możliwości, wcześniejsze osiągnięcia. A negatywna opinia będzie się ciągnąć za Tobą jak smród za samochodem...

Zobacz także inne artykuły

ul. DZIKIEJ GRUSZY 118
05-090 SŁOMIN

© Norma SZ - All Rights Reserved